Monday, January 26, 2009

crossing the bridge...

Od pol roku sie szykuje do zapisania mnostwa mysli, ktore mi do glowy przychodza po projekcji kazdego z filmow Fatiha Akina. Jest to jeden z najlepszych wedlug mnie rezyserow wspolczesnego kina europejskiego. Niemiec tureckiego pochodzenia czy moze Turek urodzony w Hamburgu, bujajacy sie po Sant Pauli robi filmy tak piekne, zaskakujace, wyjatkowe, ze nie moge wyjsc z podziwu. Pierwszym filmem Akina, jaki obejrzalam byl "Crossing the bridge. The sounds of Istanbul". Bylo to jakies dwa lata temu, wiec zaczelam od konca jego filmografii. Film poswiecony jest muzyce i miastu, czyli temu co tworza Turcy w Istambule. Do tego projektu zostaje zaproszony artysta niemiecki (basista industrialnej grupy Einsturzende Neubauten), ktorego zadaniem jest pojechac do Turcji i posluchac jaka muzyke graja w ciesninie Bosforu. I tak przemierzamy Isambul wraz z Unruhem w poszukiwaniu najrozniejszego brzemienia. Poznajemy turecki hip-hop (tempo w jakim rapuja chlopaki z Istambulu jest imponujace), noise-rock, muzyke tradycyjna, tureckiego Krawczyka, tureckich Cyganow i wiele innych rodzajow muzyki. Do tego dochodza swietne zdjecia uroczych zakamarkow miasta i wypowiedzi muzykow odnoszace sie zarowno do ich tworczosci, jak i opisujace Istambul. I wlasciwie 99% widzow po projekcji ma ochote spakowac walizki i odbyc podroz do stolicy Turcji. Tak samo mozna sie zakochac w Lizbonie po obejrzeniu Lisbon Story Wendersa.
Poza tym swietnym dokumentem Fatih Akin zrobil kilka naprawde godnych obejrzenia filmow fabularnych. Najwiecej nagrod zgarnal chyba Gegen die Wand (Glowa w mur), film opowiadajacy o konflikcie miedzy koserwatywnymi Turkami zamieszkujacymi Niemcy a ich dziecmi, urodzonymi juz na Zachodzie a wychowywanymi w tradycyjny sposob. Glowa w mur to piekna historia o milosci dwojga ludzi, mlodej zwariowanej Turczynki chcacej zyc i bawic sie tak jak jej niemieckie rowiesniczki oraz podstarzalego tureckiego punka, alkoholika i cpunka mieszkajacego od wielu lat na sant pauli w Hamburgu. Oboje po nieudanej probie samobojczej trafiaja do szpitala psychiatrycznego, gdzie mloda Turczynka zeby wyrwac sie z domu rodzinnego rzuca propozycje malzenstwa tureckiemu nieznajomemu. Historia pelna zwrotow akcji, zaskakujacych sytuacji, zupelnie nieprzewidywalna, do tego swietnie zmontowana i poruszajaca niemaly w dzisiejszych Niemczech problem tozsamosci mlodych Turkow.
Kilka dni temu obejrzalam jeden z wczesniejszych filmow Akina, ktory oczywiscie tez trzeba obejrzec. " W lipcu" to komedia romantyczna polaczona z filmem drogi. Brzmi dziwnie, ale film naprawde jest swietny. Opowiada o przypadkowym zauroczeniu nudnawego, mlodego, niemieckiego nauczyciela fizyki, ktore sklania go do wyprawy za dopiero co poznana, piekna Turczynka. Podczas podrozy do Istambulu glowny bohater przechodzi prawdziwa metamorfoze, trafiajac na przedwinych ludzi oraz w najrozniejsze miejsca (od barw dla Tirowcow na stacjach benzynowych po pchli targ w Budapeszcie) . Film ten jest pelen zabawnych zbiegow okolicznosci, nieprzewidywalnych wydarzen, swietnej gry aktorskiej i pieknych scen. W jednej z nich pojawia sie nawet sam Fatih Akin, ktory gra rumunskiego celnika na granicy z Bulgaria. Bardzo przyjemny film, fajnie zmontowany, swietne zdjecia. Bardzo polecam!

No comments: